I pamiętajmy, że każdy Kij ma dwa końce...
I pamiętajmy, że każdy Kij ma dwa końce...
yassa yassa
546
BLOG

KOD - Dzień z życia aktywisty

yassa yassa Społeczeństwo Obserwuj notkę 22

"To taki głupi to ja już nie jestem.
Może głupi, ale aż tak, to już nie..."

"Na drodze do miasta złapaliśmy okazję... Pana, który jechał zakładac instalację alarmową w nowopowstającym sklepie na jego granicy. Pan okazał się wielbicielem KOD (Kaczyńskiego Ojczyzny Dobrodzieja) i właścicielem konta na FB. Jakimś cudem mnie poznał mimo, że byłem okutany we wszystko za wyjątkiem dywanika łazienkowego. Zostałem wypytany o wszystko, łącznie z akcjami i poważnym problemem, czy instalacja alarmowa może się jakoś przydac KODowi. Pan jest gotów zainstalowac nam ją za darmo, w dowolnym rejonie kraju...

Kocham ciuchlandy miłością wielką, a zwabiły mnie tam walonki z wystawy - widziałem identyczne w necie po 4 stówy. W życiu nie wydam 4 stów na jakiekowliek buty, nawet kościółkowe... więc wdepnąłem. Przede mną starszy pan płacił za coś, gdy wyciągał z portfela pieniądze na ziemię wypadła przyklejona do tekturki naklejka KOD-u. Pan z niemałym trudem schylił się, podniósł naklejkę, z pietyzmem przetarł palcami, wycierając wyimaginowany bród i schował do portfela, jakby to był, nie przymierzając, jakiś święty obrazek, albo zdjęcie bliskiej osoby. Powiem szczerze, raczej twardy ze mnie facet, ale na widok tej sceny miałem "świeczki" w oczach.

Walonek namierzyłem ze trzy pary - wszystkie takie, jak sobie wymarzyłem. Idę to zważyć (25 zetów za kilogram!), pani patrzy na mój kodowski znaczek wpiety w kurtkę: „Pan da je tutaj, nie na wagę... „ Walonki, wojłokowe na gumie, ciężkie jak cholera. „10 złotych będzie razem, promocję mamy i mam jeszcze beret akurat na pana syna, to będzie 15 razem.”  Zgłupłem. „Jestem z wami! Pan wie, jechac nie mogę, ale między nami... No, ja tak normalnie nie jestem, ale... Pan ma taki znaczek?...” Miałem jeden, w klapie. Wypiąłem go i uciekłem, bo pani była gotowa oddac mi pół sklepiku. W domu w torbie znalazłem wepchniętą w walonki czapkę-uszatkę, którą w sklepiku oglądąłem... Bardzo Pani dziękuję...

Wracamy do domu, zatrzymuje się pan Tomasz. Wsiadamy, zaczynamy rozmawiać i jak to międzi Polakami schodzi na politykę. Pan Tomasz jest gwiazdą niezależnego dziennikarstwa, zastanawiam się, czy jak się przyznam, to pan nas wysadzi gdzies w szczerym polu. Z tylnego siedzenia rozlega się głos mojego syna: „My walczymy z tatą o opodatkowanie sklepów wielkopowierzchniowych! Bo my jesteśmy z KODu! - oznajmuje dumnie moje 11-letnie dziecko. Pan z lekka zdrętwiał, ja oczyma duszy zobaczyłem nas zamarzających na jakimś zadupiu pod stosem moich wymarzonych walonek. Rozmowa potoczyła się dalej, spokojnie wymienialiśmy poglady, w pewnym momencie pan pyta, dokąd jedziemy. Mówię.... Pan popatrzył na mnie: „Ja właściwie nie tam, ale zawiozę was pod dom. Choć jestem z TVP, a wy z KOD-u,  Polacy muszą sobie pomagać."
Zaniemówiłem, a ten kto mnie zna wie, że u mnie to absolutny ewenement.

Już na miejscu, pod moim domem spotyka mnie młoda kobieta. Szykowna, pachnąca celebrytka. Łapie mnie za rękę, zaczerwieniłem się z lekka.
- Ja cie aj lowe za ten KOD. Mam fejsa.
Doda! Rozlożyłaś mnie na obie łopatki... Ja też aj lowe ju...

Dziwny jest ten świat. Piękny, niezwykły. Dziękuję - naładowałem akumulatory."

Kochamy Ojczyzny Dobrodzieja!
I Ciebie Aniu... I Jurka, i Andrzeja... A nawet Kija, choć, jak to on, nie rozlicza się z kasy.

 


Autorką tego poruszającego tekstu (z wyjątkiem niewielkich, kosmetycznych zmian) jest nasza nieodżałowana koleżanka, którą z tego miejsca serdecznie pozdrawiam; SIEMA ANKA!!!

https://twitter.com/obserwator_org

https://www.facebook.com/mazury/posts/1071838406180238

https://www.facebook.com/mazury/posts/1081598088537603

https://www.facebook.com/mazury/posts/1070745316289547

yassa
O mnie yassa

Chcesz wiedzieć kim jestem? Rozwiń, a całą skrytą prawdę o mnie, zaczerpniesz wprost z krynicy prawd wszelakich, tryskających spod klawiatury pani Renaty Rudeckiej - Kalinowskiej! Tako rzecze źródło; przestrzegając nierozważnych, nieświadomych lub zagubionych: Uważaj - to pisowiec! Nieuczciwy, wredny, głęboko niemoralny, ale inteligentny. I właśnie dlatego wyjątkowo odrażający. Uprawia propagandę pisowską usiłując kpić w sytuacjach, w których kpić z ludzi nie należy. To takie wykalkulowane chamstwo. Nie wiem, czy mu za to płacą, ale zachowuje się, jakby tak było. Nie zawaha się przed rzuceniem na kogoś oszczerstwa, kłamie. Dokarmia się podziwem, jaki czuje do samego siebie. Pieści się słowami i dosrywaniem. Straszliwie pretensjonalny. Prowadzi obronę pisowskiego tałatajstwa nie wprost, ale przez bezwzględny, cyniczny atak na przeciwników. Stosuje zmyły poprzez budzenie do siebie zaufania zwolenników ludzi, których chce niszczyć, zręcznie stwarzając pozory sympatii. Jest podstępny i zawistny. W sumie bardzo ciekawa postać - tak na dwa trzy komentarze. Potem wyłazi z niego całe pisowskie g... Zdemaskowany przyznaję; jestem kryjącym się w mrokach netu, destruktorem o imieniu Mefistofeles. Ich bin ein Teil von jener Kraft, die stets das Böse will und stets das Gute schafft. Z tego też powodu lojalnemu C.K. Żurnaliście - panu Jerzemu Skoczylasowi - zalecałbym daleko posuniętą wstrzemiężliwość przy próbie realizacji jego bufońskiego anonsu, cyt.; Jak cię spotkam na żywo, to obiję ci twój parszywy ryj! Sei reizend zu deinen Feinden, nichts ärgert sie mehr, Herr Redakteur!

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo