Dwa dni temu opinię publiczną zelektryzowała mrożąca krew w żyłach wiadomość, podana najpierw przez Gazetę Wyborczą a następnie powtarzana przez inne media.
Kibole Legii zaatakowali dzieci - piłkarzy Polonii.
Kilkudziesięciu kiboli Legii doprowadziło do przerwania meczu dziewięciolatków UWKS Legia Bemowo z Polonią Warszawa. Lżyli dzieci, rzucali na boisko petardy i butelki...
Żeby zwiększyć dramaturgię opowieść zilustrowano tymi zdjęciami:
Pełna groza, niczym u braci Grimm…
Traf chciał, że jednocześnie na youtube ukazał się czteroczęściowy filmik rejestrujący całe wydarzenie. Zrobiony najwidoczniej przez jakiegoś dumnego tatę.
A w nim, jak w polskim filmie; nuda Panie, nic się nie dzieje: jakieś osiedlowe boisko, na którym chłopcy z determinacją kopią piłkę.
A kibice... jak to kibice - dopingują, jak na każdym innym meczu, w każdym innym kraju. Skandują hasła i donośnym śpiewem wysławiają swój klub. Odpalają nawet race, lecz co widać wyraźnie, trzymają je w rękach.
I to wszystko. Żadnych butelek i petard rzucanych na boisko. Żadnego lżenia.
Prawdą jest jedynie to, że są to kibice Legii, choć nic w tym specjalnie dziwnego, bo boisko należy przecież do ich klubu.
A, że kibice gości nie dopisali? No cóż... prawdopodobnie nikomu, poza rodzicami, nie chciało się przyjeżdżać na zawody, było nie było, 9-latków. Przykre, ale tak bywa...
W pewnym momencie, gdy akcja przeniosła się pod bramkę małych polonistów ich trener - Bartek Gołaszewski - nie wytrzymał. Ni z tego ni z owego wszedł na trawę i najwyraźniej podenerwowany począł pokrzykiwać na swoich chłopaków, nakazując im opuszczenie boiska.
W związku z tak niespodziewanym obrotem spraw sędzia zmuszony był mecz przerwać.
Na koniec filmu, z offu, słychać zdezorientowany głos któregoś z rodziców dopytującego co się dzieje. Na co pada spokojna odpowiedz; „Gołaszewski się obraził i zszedł do szatni…”
I tyle. Reszta, to niczym nie udokumentowana fantazja.
Wczoraj nawet, studząc rozgorączkowaną głowę koleżanki blogerki, wkleiłem ten filmik. Przyznaję, budząc niemałą chociaż zrozumiałą konsternację, a dziś…
Na wspomnianej stronie youtube pojawia się grzeczny komunikat :
Ten film jest już niedostępny, ponieważ użytkownik, który go przesłał, zamknął swoje konto YouTube.
Przepraszamy za usterki.
Nie ma w tym żadnej sensacji. Zapewne TVP, która jeszcze w swych wieczornych wiadomościach straszyła wyborcę Hunami z Bemowa i ich mentorem senatorem Romaszewskim, teraz , aby ukryć swój blamaż, za godziwą sumkę nabyła prawa autorskie do kompromitującego ją materiału.
Nie pierwszy to taki przypadek, Już wczesniej regionalna telewizja w Wałbrzychu chytrym zabiegiem pozbawiła internautów dostępu do zbyt szczerych wynurzeń prominentnego działacza Platformy Obywatelskiej, który z pełną dezynwoltury swadą rozprawiał o kulisach zdobywania władzy przez swą partię.
Było i nie ma - mawiają - jak w ruskim cyrku.
Było i zniknęło tak, jak był i zniknął Rudolf Slansky. Starannie wyretuszowany z praskiej trybuny pierwszomajowej. W końcu lat 40-stych ubiegłego wieku...