Wczoraj od znajomych ze środowiska okołoagorowego dowiedziałem się , że aktywnym komentatorem blogowym jest słynny L.M.
Pierwsza refleksja, no i co z tego? Przecież to naturalne. Wykształcony erudyta o wyrazistych poglądach, biegły w formułowaniu myśli i ubieraniu ich w słowa.
Któremu wiadomo, że nie jest wszystko jedno, dla którego występowanie pod własnym nazwiskiem byłoby nieco krępujące.
Blogowiska dla niego, to idealne pole do anonimowej agitacji, w nieobciążonym zaszłościami trybie- vox populi.
Jednakże mimo tego, obudziła się we mnie niezdrowa ciekawość. Który to , pod jakim nickiem ukryty?
Czy prezentowane opinie i ich forma pozwalają,z dużym prawdopodobieństwem, na zidentyfikację naszego bohatera?(Bo przecież szatańską sztuczką było by produkowanie się przez niego jako np. Judaica.)
Tak więc, uwaga; sezon polowania na Wielkiego Adiustatora uważam za otwarty!